RECENZJA PODKŁADU MINERALNEGO PIXIE AMAZON GOLD

RECENZJA PODKŁADU MINERALNEGO PIXIE AMAZON GOLD

Czyli dlaczego już nie chcę wracać do drogeryjnych podkładów.

Od lat, odkąd zainteresowałam się świadomą pielęgnacją twarzy, wiedziałam, że podkład mineralny, to najlepsze co mogę dać mojej twarzy. Ze względu jednak na dużą ilość przebarwień, zaczerwienień i niedoskonałości, wzbraniałam się przed nim, nie wierząc, że „jakiśtam puder” zapewni mi satysfakcjonujące krycie. Byłam przekonana, że minerały to świetne rozwiązanie dla osób z doskonałą, bezproblemową cerą, a nie dla mnie.
Mimo dobranej, naturalnej pielęgnacji, dalej zapychałam moją skórę klasycznymi, silikonowymi podkładami.

Pewnego dnia, w końcu zdecydowałam się na zakup próbki podkładu Anabelle Minerals. Zaskoczyło mnie całkiem przyzwoite krycie tego typu produktu, niestety tamten podkład kiepsko dogadywał się z moją skórą, warzył się, wchodził w pory i znikał z przetłuszczającego się nosa. Z podkulonym ogonem wróciłam do klasycznych podkładów…
Wiedziałam już jednak, że moja największa obawa, czyli niewystarczające krycie jest niesłuszna, więc muszę szukać dalej 🙂 

W międzyczasie, z różnym skutkiem przetestowałam kilka innych znanych firm, z których byłam mniej lub bardziej zadowolona, jednak wciąż żaden produkt nie zachwycił mnie na tyle, aby kupić pełnowymiarowe opakowanie. O firmie Pixie słyszałam same superlatywy, jednak dość wysoka cena zniechęcała mnie.
Wtedy trafiłam na stoisko Pixie Cosmetics podczas targów kosmetyków naturalnych – Ekocuda. Ponieważ trwał wtedy Black weekend (przedłużenie Black Friday), ceny kosmetyków były mocno obniżone, a przemiłe pracownice marki, na miejscu dobierały odcienie podkładów. Postanowiłam więc zaryzykować i dokonać spontanicznego zakupu.

Była to jedna z najlepszych decyzji, ponieważ zakochałam się w tym podkładzie od pierwszego użycia, a moje zauroczenie w ogóle nie słabnie 😉

Opis producenta:Lekki, jedwabisty podkład mineralny w pudrze, stworzony z dodatkiem złota koloidalnego oraz naturalnej białej glinki z lasów amazońskich, wyjątkowo bogatej w sole mineralne, makro i mikroelementy. Zapewnia dobre krycie, gwarantując jednocześnie bardzo naturalny efekt makijażu. Idealnie stapia się ze skórą, subtelnie ją rozświetla, sprawiając, że cera jest ujednolicona, wygląda zdrowo i promiennie.

Skład: Mica (rozświetlający pigment mineralny), Titanium Dioxide (dwutlenek tytanu, naturalny fizyczny filtr UV, biały pigment), Zinc Oxide (tlenek cynku, naturalny mineralny filtr UV, biały pigment, działa matująco), Zinc Stearate (stearynian cynku, zmniejsza pylistość, zwiększa kryci i przyczepność), Kaolin (biała glinka, matuje, przeciwutleniacz, subst. wygładzająca, przeciwłojotokowa), Silica (krzemionka, absorbuje sebum, rozprasza światło), Gold (złoto, działa antybakteryjnie, rozjaśnia, spowalnia starzenie), (+/-) CI 77492 (naturalny, zółty pigment), CI 77491 (naturalny czerwony pigment), CI 77499 (naturalny, czarny pigment)
Cena: 57 zł (obecnie)

Podkład Amazon Gold ma sypką, kremową formułę. Schowany jest w porządnym słoiczku z grubego plastiku, z wygodnym sitkiem. Łatwo jest dozować na zakrętkę jego odpowiednią ilość. Najbardziej lubię nakładać go suchym flat topem Hakuro.

To zdjęcie najlepiej oddaje kolor, mojego odcienia – Cashmere. Jest to drugi w kolejności (od najjaśniejszego) odcień z gamy neutralnej. Będzie idealny dla bladziochów, które nie mają wyraźnie żółtych, oliwkowych, ani różowych tonów. 

Ten podkład, daje skórze przepiękne, satynowe wykończenie. Skóra jest jednocześnie zmatowiona, jak i niesamowicie rozświetlona! Nie sądziłam, że da się osiągnąć taki efekt jednym kosmetykiem.

Nie mogę powiedzieć, aby świetnie krył, jednak w 'strategicznych’ miejscach, nakładam 2-3 warstwy, uzyskując efekt nieskazitelnej cery.  Jest to pierwszy podkład jakiego używałam, który ani trochę nie wysusza skóry, nie podkreśla suchych skórek. 

Moja cera jest mi wdzięczna za zmianę drogeryjnych produktów na Pixie Amazon Gold. Przestałam mieć problem z przewlekłym odwodnieniem skóry twarzy, dużo rzadziej pojawiają się niedoskonałości, wydaje mi się, że cera mniej się przetłuszcza, a pory są zwężone. Czy to możliwe, żeby jeden podkład, aż tak zmienił stan skóry? Niesamowite!

Podkład utrwalam pudrem ryżowym Ecocera (LINK DO RECENCJI TUTAJ) lub kupionym niedawno kapokowym, naturalnym pudrem (również od Pixie), który doskonale współpracuje z podkładem, wydłużając jego trwałość, a jednocześnie nie matując zbyt mocno, tworząc fajny efekt flawless.

Za każdym razem, zamówione na stronie producenta zamówienie jest pięknie zapakowane i pełne próbek! Właśnie dzięki próbkom zdecydowałam się na kapokowy puder i mineralny bronzer. W ostatnim zamówieniu odkryłam modelująco – rozświetlający puder 'IMMEDIATE BEAUTY POWDER’ w odcieniu Moon Kissed Beauty i już wiem, że muszę przygarnąć również jego pełnowymiarową wersję.

A Wy? Używacie mineralnej kolorówki? Znacie produkty firmy Pixie?

G.

Powrót do góry