Krem nawilżający Young Malina&Aloes – Manufaktura Natura – recenzja

Krem nawilżający Young Malina&Aloes – Manufaktura Natura – recenzja

Manufaktura Natura, jak można się domyślić po nazwie, jest polską manufakturą, produkującą kosmetyki naturalne. Wszystkie ich produkty mają nienaganne składy, są w szklanych opakowaniach, a firma tworzy z poszanowaniem przyrody i lokalnej infrastruktury.

Krem, który recenzuję w dzisiejszym poście, nazywa się YOUNG i jest stworzony z myślą o młodej skórze. Ze swoją trzydziestką na karku już od dłuższego czasu używam głównie produktów przeciwzmarszczkowych, jednak mimo śladów upływu czasu, moja cera nadal jest mieszana, ze skłonnością do trądziku, więc stwierdziłam – czemu nie?

Cena: 35 zł/ 14ml, 59 zł/30 ml oraz 115 zł/60 ml

Osobiście testowałam wersję 30 ml i jest to w sam raz aby wyrobić się ze zużyciem produktu przed upływem terminu ważności produktu.

Skład:Rosa Damascena Flower Water, Aqua, Rubus Idaeus Seed Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Cetearyl Olivate, Glycerin,  Squalane, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Sorbitan Olivate, Calophyllum Inophyllum Seed Oil, Cetyl Alkohol, Fragaria Virginiana Fruit Extract, Aloe Barbadensis Leaf, Sodium Hyaluronate, Hyaluronic Acid, Benzyl Alkohol, Salicylic Acid, , Dehydroacetic Acid, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil Expressed*, Limonene**, Linalool**

 **naturalnie występujący w olejkach eterycznych

Jest to przykład perfekcyjnego składu kremu. Hydrolat różany, roślinne oleje (z pestek malin, jojoba,tamanu i słodkich migdałów), ekstrakty (z aloesu i malin), nawilżający kwas hialuronowy, skwalan, emulgatory i konserwanty. Cud miód! <3

Opis producenta: Produkt stworzony z potrzeby pielęgnacji skóry młodej (nie oznacza mniej wymagającej). Zdrowo nagimnastykowaliśmy się chcąc uzyskać krem nawilżający, ale jednocześnie taki, który nie obciąży skóry, zwęzi pory i załagodzi zmiany. Kapryśna młoda cera wymaga szczególnej uwagi, dlatego dziś prezentujemy pierwszy, najnowszy krem z serii Young.

Produkt sprawdzi się w przypadku osób o cerze normalnej, mieszanej, tłustej i skłonnej do wyprysków.

  • substancje aktywne kremu zapewniają cerze prawidłowe nawilżenie, odżywienie i ułatwiają wydalanie toksyn; wykorzystaj produkt do  codziennej pielęgnacji  twarzy, wklepując w skórę rano lub wieczorem,
  • krem jest niezwykle wydajnym produktem; nakładaj na skórę niewielką ilość i wmasuj do wchłonięcia; dzięki temu nie będzie są nadmiernie błyszczała,
  • dzięki zawartości oleju z pestek malin produkt chroni skórę przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych; zawiera naturalny filtr UV,
  • dzięki zawartości soku aloesowego i oleju tamanu produkt złagodzi zaczerwienienia i zmiany; przyśpieszy także ich gojenie, daje ulgę przy podrażnieniach,
  • kwas hialuronowy nawilży i zabezpieczy skórę przed działaniem wolnych rodników
  • idealnie nadaje się pod makijaż.

Pierwsze wrażenie: Krem ma stosunkowo rzadką konsystencję, co mam nadzieję, udało się oddać na powyższym zdjęciu. Można by ją trochę porównać do rzadkiego budyniu. Ma aksamitną, ale wciąż wyczuwalnie bogatą formułę.

Jest on schowany w przezroczystym, szklanym słoiku. Z jednej strony szkoda, że nie jest to opakowanie airless z pompką, wtedy byłoby najbardziej higienicznie, jednak rozumiem i szanuję decyzję marki o niekorzystaniu z plastikowych opakowań.

Najdłużej zastanawiałam się jak opisać zapach tego kremu. Jest on dziwny i intrygujący jednocześnie. Nie jest brzydki. Pachnie trochę jak miks róży z…wędzonką. Jeśli istnieje zapach wędzonej róży, to to jest to 😉 Mimo wszystko jest on przyjemny!

Działanie: Zacznę od rozliczenia obietnic producenta:

  • prawidłowe nawilżenie cery –
  • wydajność –
  • naturalny filtr UV – ×
  • łagodzenie zaczerwienia, przyśpieszenie gojenia –
  • ochrona przed wolnymi rodnikami
  • idealna baza pod makijaż –

W powyżej liście znalazł się jeden krzyżyk. Olej z pestek malin ma bardzo znikomą wartość SPF, dodatkowo nie jest on stabilnym filtrem. Nie ma żadnych opracowań, które uznają go za wystarczającą, samodzielną ochronę UV.

Jeden punkt na liście został również bez oceny – nie jestem w stanie ocenić skuteczności antyoksydacyjnej produktu. Tutaj pozostaje wierzyć na słowo producentowi i mieć nadzieję, że zaprocentuje to w przyszłości.

Pozostałe obietnice producenta zostały spełnione w 100 %. Krem jest idealną bazą pod makijaż dla cery mieszanej. Po jego użyciu jest ona niesamowicie miękka i nawilżona. Krem błyskawicznie się wchłania zostawiając na skórze aksamitny film, nie klei się, nie przyśpiesza przetłuszczania. Doskonale się sprawdził jako wiosenny krem na dzień. Pod koniec słoiczka kiedy przyszły upały, był już zbyt ciężki. Absolutnie nie zapychał, nie pogarszał stanu cery.

Mogę go polecić każdemu posiadaczowi mieszanej cery, nawet tej już nienajmłodszej 😉

Znacie produkty tej Manufaktury? Tym razem myślę o zakupie ich drugiego kremu, wersji z opuncją figową, który ma wygładzać drobne zmarszczki.

G.

Powrót do góry